agnieszka |
Wysłany: Pią 8:32, 22 Lut 2008 Temat postu: Crisol Carabal |
|
Talent, dyscyplina, upór, wdzięk i uroda - to dzięki temu Crisol Carabal stała się popularną aktorką tak dramatyczną, jak i komediową. Widzowie pokochali ją jeszcze bardziej, gdy dowiedzieli się o guzie mózgu, na który zachowowała w 1997.
Aktorką chciała być od dziecka, zachęcana przez rodziców do recytowania poezji. Jej debiut przed kamerami to program Cuanto Vale el Show, w którym recytowała wiersze m.in. swego ojca, poety Alejandra Caraballa. Jako aktorka zaczynała od statystowania, a potem malutkich rólek w RCTV (w 1987 w Selva Maria, później w Abigail, Alma mia i De mujeres), gdzie uczyła się zawodu pod okiem wielkiej legendarnej aktorki Amalii Perez Diaz. Pierwszą ważną rolą była postać młodocianej prostytutki skonfliktowanej z matką (Carlota Sosa) w przełomowym dla telenoweli wenezuelskiej serialu Por estas calles (1992-1994). Wkrótce zagrała czarny charakter (i rywalkę Coraimy Torres) w Dulce ilusion, a potem dziewczynę zakochaną w księdzu w Pura sangre (1994). Pierwszą główną rolę dostała u boku Vicente Tepedino w Iluzjach miłości (Ilusiones, 1995). Ta telenowela odniosła wielki międzynarodowy sukces - była m.in. pierwszą latynoską telenowelą sprzedaną do Japonii. Potem Crisol wyjechała do USA, gdzie prowadziła programy w Telemundo i Travel Channel. Zagrała też w Maria de los Angeles (1996). Jej kariera miała rozkwitnąć, gdy nagle okazało się, że ma guza mózgu. Operacji poddała się w 1997. Do zdrowia wróciła szybko, gazety pisały o "niemal cudzie". Już po kilku miesiącach zagrała gościnnie w jednym odcinku serialu Za wszelką cenę. Rok później zagrała koprotagonistkę (heroinę drugiej co do ważności pary serialu) w Luisie Fernandzie (gdzie kochała się platonicznie w Ricardzie Alamo) i ukochaną Vicente Tepedino. To był już czwarty raz, gdy grali kochanków!
W czerwcu 2000 zdecydowała się pojechać do Nowego Jorku, by uczyć się angielskiego i aktorstwa w słynnym Lee Strasberg Institute. Po krótkiej przygodzie z Venevision (Mambo y Canela, 2002) znów związała się z RCTV. Jej kolejne telenowele to Trapos intimos (zagrała zakonnicę), napisana przez scenarzystę Kobiety Judasza Martian Hanha Estrambotica Anastasia (jej bohaterka, Goyita, to dziewczyna opóźniona umysłowo, która zakochuje się i zostaje matką jak inne kobiety; w tej roli Crisol "ukradła show" pozostałym postaciom) i Ser bonita no basta (wcieliła się w grubaskę trenujacą karate).
I znów znalazła się w Venevision, tym razem w telenoweli Śnię o twej miłości, która podbija zagraniczne telewizje jako Sueno con tu amor, a w Wenezueli wyświetlana była jako Los Querendones. Krytycy i publiczność byli zgodni: w roli antagonistki, zawistnej Glorii, znów "kradnie show" głównej bohaterce, granej przez Fabiolę Colmenares. W głosowaniu czytelników gazety "El Universal" Crisol została uznana za "najlepszy czarny charakter telenoweli w 2006". Aktorka broni swej postaci: "Gloria nie jest dobra ani zła, jest bardzo ludzkim czarnym charakterem, sfrustrowanym i rozchwianym emocjonalnie. Od dziecka przyzwyczajona była kupować ludzi, wyrosła w bogatej, ale zimnej rodzinie". W roku 2005 razem z m.in. Lourdes Valerą Crisol zagrała w sztuce Confesiones de Mujeres de 30, która utrzymała się na afiszu przez ponad pięć miesięcy (co jest fenomemen w teatrze wenezuelskim), a miesiąc temu na afisz wróciła.
Crisol Celeste Carabalo Carico urodziła się 11 stycznia 1972 w Caracas. Ulubione danie to banany z żółtym serem. Praktykuje jogę. Ulubione piosenki to "Ma way" i "I will survive". Ulubiony aktor - Gary Oldman, aktorka - Meryl Streep. Aktor, który jej się podoba jako mężczyzna to Bruce Willis. Ulubione miejsce na Ziemi - Nowy Jork. Wierzy, że wszystko, co chcemy jest do zdobycia. Płacze często, zwłaszcza na planie. Poproszona o zdefinowanie siebie samej w czterech słowach mówi: "wyrwałość, spokój, wolność, prawda". Nie boi się porażek: "Są złudzeniami umysłu". Przez 18 lat kariery "musiałam dać sobie radę z wieloma atakami i opiniami, że jestem dobrą aktorką. Ale nauczyłam się wierzyć w siebie i pielęgnować swoje wnętrze. To największa próba talentu".
Nie wyobraża sobie życia poza aktorstwem. Prowadzenie programów traktowała tylko jako przygodę, śpiewa wyłącznie pod prysznicem, aktorstwo jest jej życiową pasją: "Telewizja była moją szkołą, teatr pozwolił mi ugruntować moją pozycję jako aktorki, radionowele dały szanse zagrania wymarzonych ról i postaci, film pozostaje moją ambicją i pokusą". Ale gdyby nie była aktorką, byłaby zapewne psychologiem. Jest osobą religijną, "wierzę w Boga i Chrystysa miłosiernego". Uważa Jezusa za swego nauczyciela, choć "interesowałam się także innymi religiami. Buddyzm jest bardzo ciekawą filozofią, praktykowałam różne mantry, które rzeczywiście dawały mi siłę. Ufam każdej religii szukającej prawdy i miłości, starającej się czynić dobro. Uważam, że w każdej z nich czczony jest ten sam Bóg pod różnymi imionami". Wierzy też w swoją rodzinę. "Zawsze mnie wspierali, wszyscy wspieraliśmy się nawzajem. Niedawno straciłam jednego z braci, mam teraz jednego Anioła Stróża więcej" - mówiła w wywiadzie w połowie ubiegłego roku. W tym samym wywiadzie wyznawała, iż od pół roku jest związana z mężczyzną spoza show biznesu. Pierwsze na co patrzy spoglądając w lustro? Oczy. Jak nazwałałaby swą autobiografię? "Nie bojąc się życia". |
|